Sezon XVII, audycja #3 środa, 11 grudnia 2024, 20:15
Dawno temu, kiedy jeszcze było widno, na porę dnia mówiono „rano” albo „przedpołudnie”, a nadchodząca środa jeszcze jakkolwiek rokowała siedząc w biurze za oknami dostrzegliśmy padające z nieba płatki śniegu.
„Im bardziej pada śnieg, bim bom tym bardziej pruszy śnieg, bim bom jak biały puch z poduszki”
wyrecytował pewien programista, w wieku z zewnątrz widzianym jako średni.
Więc po chwili już stało się przesądzonym, że w czasie audycji nie da się uniknąć tematyki niedźwiedziej. Lub Misiej. A najpewniej obu.
Sezon XVIII, audycja #2 środa, 4 grudnia 2024, godz. 20:15
Jadę sobie dziś spokojnie i statecznie do fabryki, i kontemplując mgliste okoliczności przyrody (mogłem to robić do woli, albowiem – wiadomo – do roboty się jedzie powoli). I tak sobie pomyślałem „a może mgle audycję poświęcić?”
No ale ten drugi* mówi: „Ale czy wystarczająco dużo piosenek się znajdzie? Bo na pierwsze kilka sekund tylko dwie do głowy przychodzą”
I wtedy przypomniało mi się to zdjęcie, przedstawiające piękne miasto Lublin miesiąc temu. Pewnie pół miasta złożeczyło wtedy na mgłę, nie wiedząc, że wystarczy wzbić się kilkadziesiąt metrów w górę, żeby ta mgła pozostawała… chmurami poniżej.
„Błądząc we mgle nie zdajemy sobie sprawy, że tak naprawdę błądzimy głową w chmurach” – tak sobie wtedy pomyślałem, nie wstydząc się wewnętrznego Coelho.
Tak więc chyba pozostaniemy dziś przy porannym pomyśle.
* Smeagol/Gollum – zjawisko częste u redaktorów amatorów
Sezon XVIII, audycja #1 środa, 27 listopada 2024 r., godz. 20:15
Halo, halo Lo lo lo, lo… Tu Ptasie Radio w Brzozowym Gaju…
Jesień rozgościła się już na bogato, czasem zima przysyła pocztówki zapowiadające ewentualne przybycie, więc nie ma co dłużej czekać. Zaczynamy OSIEMNASTY (sic!) miesiąc nadawania „The worst radio in the Internet”!
Co prawda nie wydaje mi się, żeby ta „osiemnastka” zwiastowała dojrzałość czy dorosłość projektu, ale brzmi jak dzwonek alarmowy. Rzucone w 2005 „Rafał, Ty masz sporo muzyki na komputerze, może być nam coś popuszczał przez internet” (ciekawe, czy ta osoba jeszcze to pamięta ;-)) jak każda luźna propozycja rzucona przy kawie i ciasteczkach rozrosła się do setek godzin, tysięcy utworów, kilkunastu płyt i… tyluż zapewne słuchaczy.
Więc zapraszam dziś o 20:15 przed odbiorniki, jeśli ktoś mieć odbiornik nowy może zajrzeć na adres https://radio.zaczy.net/aplikacja-rso-dtwarzacz/, żeby zobaczyć czym Redaktor jesienią się zajmował wieczorami, miast muzyczne natchnienia łapać.
Zastanawiałem się, czy audycję sponsorować powinny słowa „znowu” czy „zaczynać„, więc pewnie będą się przeplatać.
Sezon XVII, audycja autorska #1 środa, 15 maja 2024, godz. 21:00
Tak tak. Nikomu nie można wierzyć w dzisiejszych czasach.
Albowiem dziś – 15 maja – tydzień po ostatniej audycji odbędzie się… audycja kolejna. Co więcej – nie będzie prowadzona przez zacinającego się redaktora zapominającego nacisnąć czerwonego przycisku do mówienia. Będzie prowadzona przez KOGOŚ INNEGO.
Sezon XVII, audycja #25 ostatnia środa, 8 maja 2024, godz. 20:15
Co za dzień, słońce nam uśmiech śle, woła cię, byś tu dzisiaj wpadł…
I tak dospacerowaliśmy sobie wspólnie do kresu. Majówkowy koniec rzadko nam się przytrafiał przez ostatnich 17 sezonów, więc troszkę nie przywykliśmy do tak pogodnych, słonecznych warunków, wobec których zwyczajowy repertuar stacji wydaje się wręcz niewłaściwy.
Okazało się jednakowoż, że w notatkach, plejlistach i innych propozycjach przygotowanych do emisji zostało tyle niewykorzystanych, że będziemy siedzieć do usmarkanej… długo znaczy.
Sezon XVII, audycja #23 środa, 24 kwietnia 2024, godz. 20:15
To jeszcze nie jest finał, choć właściwie mógłby być… To jakby trampolina, by się z niej wyżej wzbić…
Nieprędko właściwy mój finał zabrzmi, gdyż Przede mną jest droga jedyna: tylko wzwyż! wzwyż!
Me kwalifikacje: śpiew, mimika, taniec, gest! Pracy moc przede mną jest a mnie…. mnie…. ta myśl wciąż przy życiu trzyma, że to jeszcze nie jest finał! Długo nie!
Sezon XVII, audycja #22 środa, 17 kwietnia 2024, godz. 20:15
Podobno ubiegłotygodniowa zapowiedź była najkrótszą w historii, aż palce swędzą, żeby powiedzieć do monitora „Potrzymaj mi” i śrubować rekordy.
Albo może nie, może lepiej wzbić się skrzydły sokolimi nad głowy słuchacze, by z lotu ptaka poszerzyć widnokres, obiecać szersze horyzont i niezapomniane chwile?
Dylemat jak widać spory, pokusy przeciwstawne, rozwikłać ich przed wieczorem nie sposób. Może więc po prostu spotkajmy się wirtualnie wieczorkiem i omówimy wszystko przy melisce?